poniedziałek, 15 czerwca 2020

Temat dnia: Rośliny mogą leczyć.

15.06.2020 r. (poniedziałek)

Temat dnia: Rośliny mogą leczyć.

Dla przypomnienia zabawa "Maszynista":

               

 Spacer” – zabawa dramowa.
Dziecko powtarza za rodzicem: Idziemy do mamy przez las. To zdanie wypowiada cztery razy na różne sposoby: jak człowiek przestraszony, szczęśliwy, smutny, zdziwiony. Dziecko naśladują ruchy rodzica. Rodzic mówi: Idziemy pod górę. Tu spotykamy kota (dziecko przeciąga się jak kot) i bociana (staje na jednej nodze, ręce w bok). Schodzimy ze stromej góry na plażę z rozgrzanym piaskiem. Przechodzimy po kamieniach przez rzekę. Tu spotykamy mamę i przytulamy ją.
      
„Z czym kojarzy się lato?” – technika niedokończonych zdań. Lato kojarzy mi się...

"Kolory lata” – zabawa dydaktyczna.
Rodzic pyta: Jakie są kolory lata? Dlaczego? Wypowiedz się na podstawie zdjęć i własnych doświadczeń. Jakich kolorów jest najwięcej?

kwiaty i liście lipy

liście brzozy brodawkowatej

kwiaty i liście akacji

liście maliny z owocem

liście aronii z owocem

igły jałowca z owocem

liście mięty

liście babki lancetowatej

mniszek lekarski

„Słońce i deszcz” – zabawa ruchowa. Dziecko maszeruje po pokoju/dworze. Na hasło: Słońce prostuje się i wystawia twarz do słońca, unosi ręce. Na hasło: Deszcz kuca zasłania głowę rękoma. 

3 - latki
Praca z KP2.37 – Dziecko uważnie obserwuje historię wzrostu truskawki. Zwraca uwagę, że truskawka powstaje z kwiatu, rośnie na małym krzaczku. Dziecko uzupełnia kartę nalepkami, dorysowuje deszcz i koloruje dojrzałe truskawki. 
4- latki
„Malowanie kolorów lata” – praca z KP2.47 (4-latki).



„Rośliny mogą leczyć!” – pogadanka na temat popularnych roślin, wsparta opowiadaniem "Letnie opowieści – rośliny na mojej działce" i ilustracjami.

"Letnie opowieści – rośliny na mojej działce"
                                  Małgorzata Szczęsna

Gdy rozpoczyna się lato, wszyscy jedziemy na działkę: rodzice, siostra, brat, babcia Asia, pies, żółw, papugi i ja. Mieszkamy wtedy w pięknym miejscu – z jednej strony las, z drugiej łąka, blisko wieś i rzeczka. Na naszej działce rośnie dużo brzóz, sosen, jałowców, krzewów aronii i ziół. Żółw ma tu swoją zagrodę, aby mógł swobodnie poruszać się i jeść, co chce. Papugi przeprowadzają się z małej klatki do przestronnej woliery, którą zrobił tatuś. Piesek biega jak szalony, sprawdza wszystkie swoje miejsca i zaznacza teren. My zajmujemy się wypakowywaniem, układaniem, wietrzeniem, wieszaniem hamaków, huśtawek. Mati i Karinka, czyli moje rodzeństwo, wożą z górki świeży piasek do piaskownicy, a ja myję zabawki i pomagam ustawić zjeżdżalnię.
Rano budzi mnie śpiew ptaków i cudowny zapach kwiatów i innych roślin. Wszyscy śpią, tylko babci łóżko puste. Wybiegam przed dom i widzę babcię Asię przytuloną do drzewa.
– Dzień dobry babciu, co robisz? – podbiegłam, by dać całusa mojej kochanej babci.
– Cześć Aduniu! Przytulam się do brzozy. Nie wiesz, że rośliny leczą?
– Wiem, czasem piję ziółka z apteki. Ale przytulanie do drzewa?!  
– Czytałam o tym i wierzę, że brzoza da mi dużo siły, radości i zdrowia. Nie będą mnie bolały nogi. Po całym roku w mieście muszę się odnowić.
– Mamo, nie przytulaj się tak długo, bo wyssiesz z brzozy wszystkie soki i drzewa nam powysychają – żartuje tata i przeciąga się na progu domu.
– Babciu, a czy to tylko brzoza tak leczy?
– Najlepiej działa na człowieka brzoza, lipa i sosna. – Babcia zamyka oczy, policzkiem dotyka kory, rękami oplata pień drzewa.
– Aduniu, przynieś mi parę listków mięty i dziesięć jagód jałowca, tych starych, pomarszczonych! – woła mama przygotowująca śniadanie. Prędko zrywam jasnozielone listki mięty, płuczę i wrzucam do dzbanka z wodą i cytryną. Ranek jest bardzo ciepły i taki napój nas orzeźwi. Ale po co mamie te kulki jałowca? Niosę je do kuchni i patrzę, jak mama rozgniata je, dodaje innych przypraw i posypuje mięso.
– Mamo, po co dajesz jałowiec do jedzenia?
– Roztarte jagody jałowca i inne przyprawy poleżą z mięsem kilka godzin. Potrawa będzie pyszna, pachnąca i lekkostrawna, czyli po zjedzeniu jej nasz brzuszek będzie lekki. Po śniadaniu idziemy nad rzeczkę. Bierzemy koc, napoje, ciasteczka i ręczniki. Idziemy przez
las sosnowy. Jak tu pachnie! Mama każe nam stanąć i wymienić powietrze w płucach. Ale to jest przyjemne!
Rozkładamy koc na miękkiej trawie nad rzeczką. Mateusz schodzi na brzeg i wkłada jedną nogę do wody.
– Brrr! Nie wchodzę, za zimna!
Karinka bierze mnie za rękę. Wbiegamy do wody, rozbryzgując ją.
– Może zrobimy skocznię i poskaczemy z niej do wody!
Bierzemy się do pracy. Mateuszowi spodobała się ta zabawa i dołącza do nas. Oczywiście! On skacze najdalej. Po pikniku na kocu wracamy na działkę. Biegnę przodem, by jak najszybciej opowiedzieć o wszystkim babci. Nagle potykam się o korzeń i upadam na rozbitą butelkę.
– Łał, ,Łał – krzyczę rozpaczliwie, widząc cieknącą krew po kolanie. Tata podnosi mnie, czyści ranę, polewając wodą z butelki.
– Musimy cię nieść. Ale co zrobić, by zatamować krew?
Mama zrywa liście rosnące przy drodze. Przeciera je, przemywa wodą, rozgniata, aż puszczają sok i przykłada mi do rany.
– Co… to… jest? Nie… będzie… szczypać? – łkam.
– Aduniu, uspokój się, to liście babki. Zaraz przestanie ci lecieć krew. Rana się oczyści i szybko zagoi. Na działkę niosą mnie na zmianę – tata i na zrobionym z dłoni krzesełku Mateusz i Karinka.
Mateusz całą drogę żartuje:
– Gdyby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała!
Naprzeciw nas wybiega zaniepokojona babcia.
– Co się stało?
– Skaleczyłam się, babciu!
– Dobrze, że przyłożyli ci liść babki. Jutro, Aduniu, będziesz jak nowa! A teraz napij się soku z aronii, który zrobiłam poprzedniego lata. Zaraz uspokoisz się i wzmocnisz! Wypijam soczek, choć jest trochę cierpki. Kładę się w hamaku i, patrząc na lekko poruszające
się, maleńkie listki brzozy, zasypiam. Pierwszy dzień tego lata na działce był dla mnie pełen wrażeń. Postanowiłam, że codziennie będziemy zbierać śmieci, które wyrzucają ludzie do lasu. Przynajmniej tu, koło mojej działki, będzie bezpieczna okolica od stłuczonych butelek.  

Rodzic zadaje dzieciom pytania: 
- Gdzie Ada spędzała początek lata? 
- Kto pojechał tam z dziewczynką? 
- Jakie prace wykonywali po przyjeździe na działkę? 
- Co robiła babcia? Dlaczego? 
- Dokąd rodzina poszła po śniadaniu? Co tam robili? 
- Co się stało, gdy wracali na działkę? 
- Co zrobiła rodzina, by pomóc Adzie? 
Rodzic po kolei pokazuje dziecku zdjęcia przedstawiające rośliny występujące w opowiadaniu. 

"Rośliny w okolicach mojego domu” – zajęcia terenowe z KP2.46 (4-latki i chętne 3- latki - jeśli jest możliwość proszę o wydrukowanie karty pracy)
Wybierzcie się z rodzicami na spacer, poszukajcie roślin i zaznaczcie znakiem X rośliny, które zobaczycie w czasie spaceru.
W czasie spaceru pamiętajcie o bezpieczeństwie na drodze!



Karta wycieczki przedstawia dziewięć rysunków roślin.
1. Mniszek lekarski (dawna nazwa – dmuchawiec, mlecz to inna roślina).
2. Liście mięty.
3. Liść brzozy brodawkowatej.
4. Liść maliny z owocem.
5. Igły jałowca z owocem.
6. Babka lancetowata.
7. Kwiat i liść lipy.
8. Liść aronii z owocem.
9. Kwiat i liść akacji (w czerwcu są liście i kwiaty – dzieci mogą skreślić liść, by zapamiętały, że jest
trujący).
Rodzic opowiada dziecku, w jaki sposób stosuje się daną roślinę. Przypomina, że liście akacji są trujące.
Rodzic wyjaśnia: 
Żadnych samodzielnie zerwanych roślin (kwiatów, liści, owoców) nie należy wkładać do ust bez zgody dorosłych! 

                          
Miłego dnia Muszelki!!!                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz