Data: 2.11.2020
Temat dnia: Rozmawiamy o wolności
"O ptaku, który wolność utracił"- słuchanie opowiadania i rozmowa na temat jego treści.
O ptaku, który utracił wolność
Marlena Szeląg
Marlena Szeląg
Niedaleko niewielkiego potoku był las, zwany przez wszystkich jego mieszkańców „Magicznym
Gajem”. Nie bez powodu miał taką nazwę. Wszystko tam było piękne i urokliwe. Drzewa niezwykle
zielone i bujne, krzewy nadzwyczajnie pachnące, jagody niebywale granatowe i duże,
a poziomki niesamowicie aromatyczne i apetyczne. Las ten był domem wielu zwierząt. Był on
też miejscem zamieszkania Ćwiergotka Złotopiórka.
Ćwiergotek był niewielkim ptakiem o miodowej barwie piórek. Zawsze radosny i rozśpiewany
swoją pogodą ducha rozpromieniał niejedno smutne zwierzę. Jego ulubionym miejscem
odpoczynku był rwący potok tuż przy rozłożystej jarzębinie. Ćwiergotek latał tam niemal codziennie,
zawsze nucąc podczas drogi swą radosną pieśń:
Ten las, ten gaj, to dla mnie raj!
Tu jest mój dom i bracia moi są.
Ten potok, łąka, las, raduje wszystkich nas.
Wspaniale tutaj żyć, z przyjaciółmi być!
Gdy Złotopiórek dolatywał nad potok, nabierał w dzióbek czystej, rześkiej wody, przemywał
delikatnie swoje piórka i siadał na najniższej gałęzi rozłożystej jarzębiny, żeby się wysuszyć.
Tego dnia było podobnie. Ptaszek usiadł na gałęzi swojego ulubionego drzewa, wystawił
skrzydełka i główkę do słońca, zamknął oczy i w milczeniu nasłuchiwał plusku wody w potoku.
Nagle „Pstryk!”, ktoś zgasił światło! Czyżby to słońce zgasło? Zrobiło się ciemno wokoło. Ptaszka
ktoś przykrył kocem, a może chustą? Złotopiórek przeraził się okropnie! Jego serce zaczęło
bić coraz szybciej. Ktoś zdjął go z drzewa. Po co? Dokąd go zabiera? Tego Ćwiergotek jeszcze
nie wiedział. Poczuł tylko, jak ta istota biegnie, trzymając go przy sobie. To była kłopotliwa
podróż – w ciemności, niewygodzie, ścisku. Nie trwało to długo, ale umęczonemu i wystraszonemu
ptaszkowi ten moment wydawał się wiecznością.
Nagle cisza. Już nic nim nie trzęsie. I nagły błysk. Słońce powróciło! Ktoś otworzył zawiniątko.
Ćwiergotek ujrzał dziewczynkę w dwóch kucykach z wielkimi różowymi kokardami.
Uśmiechała się do niego szeroko, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wielką przykrość
mu przed chwilą wyrządziła.
Wspaniale tutaj żyć, z przyjaciółmi być!
Gdy Złotopiórek dolatywał nad potok, nabierał w dzióbek czystej, rześkiej wody, przemywał
delikatnie swoje piórka i siadał na najniższej gałęzi rozłożystej jarzębiny, żeby się wysuszyć.
Tego dnia było podobnie. Ptaszek usiadł na gałęzi swojego ulubionego drzewa, wystawił
skrzydełka i główkę do słońca, zamknął oczy i w milczeniu nasłuchiwał plusku wody w potoku.
Nagle „Pstryk!”, ktoś zgasił światło! Czyżby to słońce zgasło? Zrobiło się ciemno wokoło. Ptaszka
ktoś przykrył kocem, a może chustą? Złotopiórek przeraził się okropnie! Jego serce zaczęło
bić coraz szybciej. Ktoś zdjął go z drzewa. Po co? Dokąd go zabiera? Tego Ćwiergotek jeszcze
nie wiedział. Poczuł tylko, jak ta istota biegnie, trzymając go przy sobie. To była kłopotliwa
podróż – w ciemności, niewygodzie, ścisku. Nie trwało to długo, ale umęczonemu i wystraszonemu
ptaszkowi ten moment wydawał się wiecznością.
Nagle cisza. Już nic nim nie trzęsie. I nagły błysk. Słońce powróciło! Ktoś otworzył zawiniątko.
Ćwiergotek ujrzał dziewczynkę w dwóch kucykach z wielkimi różowymi kokardami.
Uśmiechała się do niego szeroko, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wielką przykrość
mu przed chwilą wyrządziła.
– Ojoj, ty jesteś naprawdę piękniusi! – powiedziała dziewczynka i wzięła Złotopiórka w dłonie.
Ptaszek chciał się wyswobodzić z jej rąk, ale niestety nie miał tyle siły.
– Nic się nie bój! Ze mną będziesz miał najlepiej na świecie, będziesz czuł się jak w bajce! Jestem
Zuzia, a ciebie nazwiemy Złotko! Pięknie, prawda? Masz złote piórka, a ja mam złote włosy.
Pasujemy do siebie! Od dziś będziesz mieszkał ze mną! – rzekła rozkapryszona dziewczyna
i wsadziła Ćwiergotka do złotej klatki, zamykając ją na złoty kluczyk. Złotopiórek był przestraszony
i smutny. Spojrzał przez kraty. Pokój Zuzi był taki, jak ona, cały cukierkowy. Wszędzie
królowały różowe jednorożce i tęczowe wróżki. Ściany pokoju były różowe, łóżko fioletowe,
meble tęczowe. Ćwiergotek odwrócił główkę w stronę okna. Zobaczył zielony świat, który
do niedawna był jego wspaniałym domem. W dali było widać las, w którym mieszkał, i rwący
potok. Posmutniał jeszcze bardziej.
Tak mijały tygodnie. Ptaszek siedział w klatce i z każdym dniem czuł się coraz gorzej. Nie
dlatego, że Zuzia o niego nie dbała, ale dlatego, że tęsknił za swoją zieloną leśną ojczyzną, za
lataniem, za przyjaciółmi, a przede wszystkim za wolnością.
Pewnego dnia odwiedził dziewczynkę jej starszy kuzyn Felek. Zuzia od razu pochwaliła się
nowym przyjacielem i opowiedziała całą historię z wielkim entuzjazmem.
Ptaszek chciał się wyswobodzić z jej rąk, ale niestety nie miał tyle siły.
– Nic się nie bój! Ze mną będziesz miał najlepiej na świecie, będziesz czuł się jak w bajce! Jestem
Zuzia, a ciebie nazwiemy Złotko! Pięknie, prawda? Masz złote piórka, a ja mam złote włosy.
Pasujemy do siebie! Od dziś będziesz mieszkał ze mną! – rzekła rozkapryszona dziewczyna
i wsadziła Ćwiergotka do złotej klatki, zamykając ją na złoty kluczyk. Złotopiórek był przestraszony
i smutny. Spojrzał przez kraty. Pokój Zuzi był taki, jak ona, cały cukierkowy. Wszędzie
królowały różowe jednorożce i tęczowe wróżki. Ściany pokoju były różowe, łóżko fioletowe,
meble tęczowe. Ćwiergotek odwrócił główkę w stronę okna. Zobaczył zielony świat, który
do niedawna był jego wspaniałym domem. W dali było widać las, w którym mieszkał, i rwący
potok. Posmutniał jeszcze bardziej.
Tak mijały tygodnie. Ptaszek siedział w klatce i z każdym dniem czuł się coraz gorzej. Nie
dlatego, że Zuzia o niego nie dbała, ale dlatego, że tęsknił za swoją zieloną leśną ojczyzną, za
lataniem, za przyjaciółmi, a przede wszystkim za wolnością.
Pewnego dnia odwiedził dziewczynkę jej starszy kuzyn Felek. Zuzia od razu pochwaliła się
nowym przyjacielem i opowiedziała całą historię z wielkim entuzjazmem.
– Zuzka, tak nie wolno! To leśny ptak! On powinien żyć na wolności, a nie w złotej klatce
pod kluczem! Nie widzisz, jak się tu męczy? – próbował przemówić Zuzi do rozsądku Felek,
któremu zrobiło się okropnie żal Złotopiórka. To jednak nic nie dało. Złośnica nakrzyczała na
niego, obraziła się i wygoniła z pokoju. Felek postanowił jednak tak tego nie zostawić. Gdy
Zuzia wyszła do ogrodu puszczać latawce, zakradł się do jej sypialni, otworzył klatkę i wziął
w dłonie Ćwiergotka.
– Leć ptaszku ku słońcu! – to mówiąc, wypuścił Złotopiórka przez okno. Ptaszek znowu poczuł
promienie ciepłego słońca, wiatr szeleszczący w jego piórkach, lekkość i świeżość powietrza.
Jego serce przepełniały radość i błogość. Czym prędzej powrócił stęskniony do swoich
przyjaciół, do domu – swojej zielonej ojczyzny.
pod kluczem! Nie widzisz, jak się tu męczy? – próbował przemówić Zuzi do rozsądku Felek,
któremu zrobiło się okropnie żal Złotopiórka. To jednak nic nie dało. Złośnica nakrzyczała na
niego, obraziła się i wygoniła z pokoju. Felek postanowił jednak tak tego nie zostawić. Gdy
Zuzia wyszła do ogrodu puszczać latawce, zakradł się do jej sypialni, otworzył klatkę i wziął
w dłonie Ćwiergotka.
– Leć ptaszku ku słońcu! – to mówiąc, wypuścił Złotopiórka przez okno. Ptaszek znowu poczuł
promienie ciepłego słońca, wiatr szeleszczący w jego piórkach, lekkość i świeżość powietrza.
Jego serce przepełniały radość i błogość. Czym prędzej powrócił stęskniony do swoich
przyjaciół, do domu – swojej zielonej ojczyzny.
Odpowiedz na pytania:
- Jakie zwierzę było bohaterem opowiadania?
- Jak wyglądał Ćwiergotek?
- Gdzie mieszkał?
- Jakie było jego ulubione miejsce w lesie?
- Co się wydarzyło nad potokiem?
- Jak miała na imię dziewczynka?
- Jak wyglądał jej pokój?
- Co dziewczynka zrobiła ze złapanym ptakiem?
- Czy Ćwiergotkowi podobało się mieszkanie u Zuzi, dlaczego?
- Kto uwolnił Ćwiergotka?
"Ptaszek z plasteliny"- ulep z plasteliny dowolnego ptaka- rzeczywistego lub bajkowego, możesz ozdobić go piórkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz